wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 4

- Emily!!! Co ty tu robisz?
Byłem nieźle zaskoczony! Emily tutaj! Rzuciła mi się na szyję i zaczęła całować.
- LouLou! Nawet nie wiesz jak się stęskniłam.
- Emily! Jeszcze raz zapytam! Co ty tu robisz do cholery?! - zacząłem podnosić na nią głos. Najwyraźniej to się jej nie spodobało, bo zmarszczyła brwi i powiedziała dość groźnym tonem:
- Chciałam Cię odwiedzić, ale najwyraźniej Ci to nie pasuje, a więc żegnam!!! - krzyknęła mi to prosto w twarz ze łzami w oczach i pobiegła. Tak po prostu pobiegła... Krzyczałem jeszcze jej imię do puki nie zniknęła mi z pola widzenia. Po chwili przypomniałem sobie o Harrym. Odwróciłem się i zobaczyłem Harrego. Miał łzy w oczach. Wydawał się taki kruchy i przybity. Podszedłem do niego i chciałem zetrzeć swoją ręką łzy z jego twarzy, ale odepchnął mnie i krzyknął:
- Okłamałeś mnie! Okłamałeś mnie!!! To nie jest Twoja przyjaciółka! To Twoja dziewczyna. Ufałem Ci, a ty mnie okłamałeś. Tak po prostu!
Nim zdążyłem coś powiedzieć Loczek zaczął biec w stronę ulicy. Złapał TAXI i gdzieś pojechał. Nie zdążyłem nic mu wytłumaczyć. Właśnie straciłem dwie ważne osoby w moim życiu. Po mimo, że znałem Harrego parę dni przywiązałem się do niego. Poczułem jak po moim policzku spływa słona łza. Samotna i jedna... Taka jak ja teraz. Samotny...
- Debil, kretyn, idiota!!! - krzyknąłem sam do siebie. Musiałem to wszystko odkręcić, ale nie dzisiaj. Przybity wróciłem do domu. Włączyłem telewizor, usiadłem na kanapie i zacząłem oglądać jakiś głupi i bezsensowny serial. Po chwili zasnąłem, ale nie na długo. Obudził mnie dźwięk dzwonka od drzwi. Wstałem i nie patrząc w judasz* otworzyłem je. Tego gościa się nie spodziewałem.
- Harry! Bogu dzięki! Wchodź, wszystko Ci zaraz wytłumaczę.
Ale on nie zareagował tylko stał przed drzwiami jak słup soli.
- Harry?! Nic Ci nie jest? Wyglądasz blado...
Objąłem Harry'ego w pasie i powoli zaprowadziłem do salonu.
- Usiądź na kanapie i mów co się dzieje, bo jak nie to dostane zawału!
- Bo Niall...
- Co Niall??? Co on znowu zrobił???
- Bo... On przyszedł do mnie z różami i wyznał mi...
- Jezus Maria... Co on Ci wyznał???
- Że mnie kocha.
Czy ja się przypadkiem nie przesłyszałem? Niall wyznał miłość Harry'emu?
- Co ten idiota znowu wymyślił?! Przecież wy się nie znacie. Skąd on wziął twój adres do jasnej cholery?!
- Nie wiem... Louis co ja mam teraz zrobić?
- A ty co mu odpowiedziałeś jak Ci to wszystko wyznał?
- Nic. Zamknąłem mu drzwi przed nosem... Przepraszam...
- Za co ty mnie przepraszasz? - zapytałem się po czym niepewnie go przytuliłem. Na co on lekko się uśmiechnął.
Trwaliśmy w tej pozycji dość długo, dopóki nie przerwał nam tego dzwonek do drzwi.
- Już idę!!!
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział. :(     Mam nadzieje, że wam się spodobał.
* Judasz - wizjer w drzwiach

czwartek, 6 lutego 2014

ROZDZIAŁ 3

OCZAMI HARREGO
Wyszedłem z domu Louis'a, a sam skierowałem się do swojego. Udałem się do swojego pokoju i położyłem się (tak dokładniej to rzuciłem się) na łóżko. Zacząłem myśleć o jutrzejszym dniu i o Loui'm. Pogrążony we własnych myślach zasnąłem. Obudziłem się dość wcześnie jak na mnie. Wstałem u brałem się w koszulę w czerwoną kratę i czarne rurki. Do tego grzywka postawiona do góry i białe conversy. Przed wyjściem do szkoły zjadłem śniadanie.

OCZAMI LOUIS'A
Gdy Hary wyszedł z mojego mieszkania położyłem się na łóżku i zacząłem rozmyślać o całym dzisiwjszym dniu. Pomyślałem o Niallu i o tym jak go potraktowałem. Wziąłem komórkę do ręki i wystukałem wiadomość do Nialla:
Cześć stary. Jak się czujesz? Przepraszam za tą sytuację po szkole. :(
Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.
- Hej. Jest spoko. A dlaczego tak zareagowałeś jak Ci powiedziałem o Harrym?
Przez chwilę myślałem co mu odpiszę. No raczej nie napiszę mu, że byłem zazdrosny.
- Sam nie wiem... Trochę byłem w szoku. Nawet go nie znałeś.
Po chwili przyszła odpowiedź:
- W miłości nie trzeba długo czekać, żeby się w niej zauroczyć...
Gdy przeczytałem tą wiadomość byłem nieźle zszokowany. Nie odpisałem nie miałem siły. Odłożyłem komórkę na szafkę nocną. Wziąłem piżamę i udałem się do łazienki. Wszedłem pod prysznic i pozwoliłem, żeby letnia woda spływała strumieniami po moim ciele. Przypomniało mi się dzisiejsza sytuacja z Harrym. Nasze ręce ocierające się o siebie. Nagle poczułem, że mój mniejszy przyjaciel się podnosi.
- Ej młody co ty robisz. Chowaj się. Harry to chłopak. Chłopak!!!
Szybko wyszedłem spod prysznica i walnąłem się na łóżko. Zadałem sobie pytanie w myślach. Dlaczego okłamałem Harrego mówiąc, że Emily to moja przyjaciółka, a nie dziewczyna? Dlaczego? Próbowałem sobie na te pytanie odpowiedzieć. Przecież jeżeli Harry jest moim kumplem to zrozumie. Prawda? Ale nie mógłbym patrzeć jak Harry cierpi. Myśląc o tej całej sprqwie usnąłem. 
OCZAMI HARREGO
Wyszedłem z domu i skierowałem się do szkoły. Przy wejściu do szkoły stał Louis. Machał do mnie. Odmachałem mu i podbiegłem do niego. 
- Hej Lou!
- Witaj Loczku!
- Loczku?
- Tak. No wiesz włosy kręcone... Przepraszam nie powinienem. 
- Nic się nie stało. Nawet fajne te przezwisko.
- Może wejdziemy już do szkoły?
- Tak pewnie. 
Tak jak powiedział, tak zrobiliśmy. Pierwsza była biologia. Udaliśmy się pod klasę i czekaliśmy na rozpoczęcie lekcji. Marzyłem o tym, żeby lekcje się skończyły jak najszybciej.

* Ostatnia lekcja minęła naprawdę szybko. Wyszliśmy ze szkoły, ale to kogo tam zobaczyłem mnie przeraziło. Biegła w moją stronę...